Kłaniam się nisko. Mam na imię Marek, jestem świeżo upieczonym absolwentem
Uniwersytetu Lubelskiego, i jak każdy student odczuwam czasami brak
kasy. Potrafię jednak zarządzać budżetem, dzięki czemu problemy
finansowe zdarzają mi się rzadko. Jednak nie zawsze tak było.
Kiedyś potrafiłem roztrwonić dużo pieniędzy w bardzo krótkim
czasie. Wiecie jak to jest, imprezki i imprezki i jeszcze raz
imprezki. Po kilku dniach kasa się kończy, a trzeba kupić książki
czy zeszyty, nie wspominając już nawet o najbardziej podstawowych
rzeczach jak jedzenie czy środki czystości.
Posłuchajcie mojej historii
To było 6 lat temu. Przelew od rodziców (który miał mi starczyć na miesiąc) rozbiłem
w niecały tydzień. Kolejne dwa czy trzy dni przesiedziałem u
kolegów trochę pojadłem i popiłem, ale wszystko się kiedyś
kończy i wiedziałem, że nie mogę dłużej na nich żerować. Moim
największym problemem było to, że po prostu byłem głodny. W
lodówce tylko wiatr gwizdał, w kieszeni 11 groszy i guzik od
koszuli. Nie mogłem poprosić o pomoc rodziców bo dokładnie taką
samą sytuację miałem miesiąc wcześniej. Wówczas dosłali mi
kilka stówek, ale byli naprawdę wściekli i powiedzieli, że to
ostatni raz. Pożyczyłem od współlokatora tyle, ile był stanie
(dosłownie kilka złotych) i poszedłem kupić coś do zjedzenia. Po
drodze ktoś wręczył mi ulotkę, coś w stylu „Potrzebujesz
gotówki? Zgłoś się do nas”. Jak się pewnie domyślacie-
zgłosiłem się. Wystarczyło, że pokazałem dowód i w pośpiechu
podpisałem kilka świstków, kilkanaście minut później miałem
już w kieszeni 800 złotych! Od razu pomyślałem, że musi mi to
starczyć do końca miesiąca, a potem z pieniędzy od rodziców będę
pożyczkę spłacał. Jakie było moje zdziwienie, kiedy dwa tygodnie
później dostałem list z informacją, że spóźniam się ze
spłatą, a odsetki rosną. Po dwóch tygodniach?! Czułem się
strasznie, co gorsza, pieniędzy już dawno nie miałem. Jak to się
mówi: łatwo przyszło, łatwo poszło, nawet nie wiem na co została
spożytkowana ta kasa. W każdym razie po liście spanikowałem.
Pomyślałem, że muszę jak najszybciej zwrócić tą kasę, bo jak
się okazało, odsetki rosły w nieprawdopodobnym tempie. Mogłem
przeczytać umowę, ale cóż, nie pomyślałem o tym. Jedynym
sensownym wyjściem wydawało mi się zaciągnięcie kolejnej
pożyczki, w innej tego typu firmie. Oczywiście otrzymałem ją bez
problemu, niestety tylko 500 złotych. Wziąłem więc jeszcze jedną,
obiecując sobie, że to już na pewno ostatnia. Nic podobnego-
wkręciłem się w to wszystko do tego stopnia, że musiałem
przerwać studia i na dwa lata wyjechałem do pracy za granicę.
Gdyby tylko ktoś wtedy mi powiedział, żebym nie brał tej
pożyczki...
Właśnie, gdyby ktoś mi powiedział... Nie miałem takiej osoby, ale chcę być taką
osobą dla Ciebie! Dlatego też założyłem tego bloga, żeby
przestrzec Cię przed firmami niegodnymi zaufania, a wskazać te, z
którymi warto się związać. A wiem co mówię, duża wiedza którą
posiadam wzięła się z autopsji, nie z książek. Zachęcam więc
do uważnej lektury niniejszego bloga i zapewniam Was, nie
znajdziecie takiego drugiego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz